Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
do Reni. - Z normalnych ludzi nie znam nikogo tu w Lipowcu, komu by wypłacił.
- Przesadzasz, w Kurkowie wypłacał - powiedziała Renia.
- Może na samym początku. Potem przestał. Tylko podpisy zbiera, najlepiej od takich obszczymurków, co stoją pod sklepem. Dają mu parafę za pięć, góra dziesięć złotych. A resztę pieniążków nasz karzełek chowa do własnej kieszeni. No to jak, smakowała moja jajecznica? Spróbujcie tylko powiedzieć, że macie jakieś zastrzeżenia!

Kiedyś wspomniał, że prowadził u siebie księgę gości; poprosiłem, żeby ją przyniósł. Zaprezentował oprawiony w skórę tom i wieczne pióro. Wpisałem się krótko: "Kupsztyk, najeść się u Ciebie trudno, ale niewątpliwie jesteś mistrzem patelni
do Reni. - Z normalnych ludzi nie znam nikogo tu w Lipowcu, komu by wypłacił. <br>- Przesadzasz, w Kurkowie wypłacał - powiedziała Renia.<br>- Może na samym początku. Potem przestał. Tylko podpisy zbiera, najlepiej od takich &lt;orig&gt;obszczymurków&lt;/&gt;, co stoją pod sklepem. Dają mu parafę za pięć, góra dziesięć złotych. A resztę pieniążków nasz karzełek chowa do własnej kieszeni. No to jak, smakowała moja jajecznica? Spróbujcie tylko powiedzieć, że macie jakieś zastrzeżenia! <br><br>Kiedyś wspomniał, że prowadził u siebie księgę gości; poprosiłem, żeby ją przyniósł. Zaprezentował oprawiony w skórę tom i wieczne pióro. Wpisałem się krótko: "Kupsztyk, najeść się u Ciebie trudno, ale niewątpliwie jesteś mistrzem patelni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego