Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 01.16 (3)
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 2000
złotówkowych. Spłata naszego długu publicznego bardzo wiele kosztuje. Nie potrzeba szczególnej przenikliwości, by stwierdzić, że najlepszym sposobem obniżenia kosztów tego długu byłoby radykalne obniżenie inflacji. Chyba że wolelibyśmy dewaluację złotego w tempie odpowiadającym stopie inflacji.
Tymczasem jednak nadziei na szybki spadek tej stopy nie ma. Mało tego, kolejnym paradoksem polskiego chowu jest to, że dekoniunktura w rolnictwie i wzrost bezrobocia w miastach nie wpływają na spadek cen i stopy inflacji. Rosną bowiem wydatki budżetowe na subwencje, zasiłki i rozmaite świadczenia. Podtrzymują one dochody rolników i popyt ludności miejskiej, powodując wzrost deficytu budżetowego, który jest u nas głównym źródłem inflacji. Wszystko to
złotówkowych. Spłata naszego długu publicznego bardzo wiele kosztuje. Nie potrzeba szczególnej przenikliwości, by stwierdzić, że najlepszym sposobem obniżenia kosztów tego długu byłoby radykalne obniżenie inflacji. Chyba że wolelibyśmy dewaluację złotego w tempie odpowiadającym stopie inflacji.<br>Tymczasem jednak nadziei na szybki spadek tej stopy nie ma. Mało tego, kolejnym paradoksem polskiego chowu jest to, że dekoniunktura w rolnictwie i wzrost bezrobocia w miastach nie wpływają na spadek cen i stopy inflacji. Rosną bowiem wydatki budżetowe na subwencje, zasiłki i rozmaite świadczenia. Podtrzymują one dochody rolników i popyt ludności miejskiej, powodując wzrost deficytu budżetowego, który jest u nas głównym źródłem inflacji. Wszystko to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego