Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
owłosiony. Małpa prawie. Nie wiem, stary, nie wiem. Starzy ludzie powiedają, że to Szatan - odchylił się z teatralną bezradnością do tyłu.
- Twoja babka - poprawił Zygmunt.
- A co za różnica? Babka też stara i też człowiek. Zresztą, inne też gadają. Zwaliły się do nas z samego rana. Kawę ze śmietanką piją, chrupki jedzą i konspirują w kuchni. Babka nawet kropidło wyciągnęła, w domu mokro od święconej. Boga wzywają i ciągle "Szatan! Szatan!". Zygi, myślałem, że ocipieję.
- Uuu, to nawet Szatan chodzi po ulicy i czeka na naiwne - sarkastycznie skomentował Zygmunt. - A druga wersja? Balcerowiczowska?
- Zapomnij o laskach, zapomnij o cmentarzu - Rubin łyknął
owłosiony. Małpa prawie. Nie wiem, stary, nie wiem. Starzy ludzie powiedają, że to Szatan - odchylił się z teatralną bezradnością do tyłu.<br>- Twoja babka - poprawił Zygmunt.<br>- A co za różnica? Babka też stara i też człowiek. Zresztą, inne też gadają. Zwaliły się do nas z samego rana. Kawę ze śmietanką piją, chrupki jedzą i konspirują w kuchni. Babka nawet kropidło wyciągnęła, w domu mokro od święconej. Boga wzywają i ciągle "Szatan! Szatan!". Zygi, myślałem, że ocipieję.<br>- Uuu, to nawet Szatan chodzi po ulicy i czeka na naiwne - sarkastycznie skomentował Zygmunt. - A druga wersja? Balcerowiczowska?<br>- Zapomnij o laskach, zapomnij o cmentarzu - Rubin łyknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego