trzyma, męża nie chce, pana nie ma! <br><br>Rytgar kupy zbiera zbrojne, na bezbronny kraj, na wojnę. I stanęli na granicy, i śle <orig>posły</> do dziewicy. <br>- Mężem twoim chcę być, Wando, lub twe ziemie ogniem, mieczem <orig>przejdziem</>, <orig>spalim</> i <orig>wysieczem</>. <br>Już pola wojsko zalewa i las oszczepów się jeży, świecą tarcze, chrzęszczą bronie. Przyszły <orig>posły</>, Wanda staje. <br>- Ślubowałam bogom wiarę, męża nigdy mieć nie będę. Chcecie wojny? Wojsko sprawię, niech rozstrzyga bitwa krwawa. <br><orig>Posły</> poszły, wojska płyną, pola, góry wnet obsiadły. Wanda z mieczem, skronie w wianku, przodem jedzie, twarzą świeci. <orig>Patrzaj</>, Niemcze, licz swe siły. Pojrzał Rytgar, kędy były, ani śladu