Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
ją kochał mało skomplikowaną, odwzajemnianą miłością.
Na wiosnę 1939 roku, w samą Wielkanoc, byłem na ich ślubie w roli drużby. Ojciec Wojtka wtedy już nie żył. Teresa ze swoim młodszym synem, delikatnym i nieśmiałym chłopcem, podczas weselnego obiadu siedziała z dala ode mnie. Chociaż nie lubię przemawiać, wygłosiłem toast, a chwaląc urodę Diany i zalety Wojtka napomknąłem o Teresie, jako tej, która jednoczy w sobie wszystkie te dodatnie cechy. Może mi się tylko zdawało, ale mógłbym przysiąc, że po znękanej, przedwcześnie zwiędłej twarzy Teresy spłynęły dwie łzy. Gdy goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki
ją kochał mało skomplikowaną, odwzajemnianą miłością.<br>Na wiosnę 1939 roku, w samą Wielkanoc, byłem na ich ślubie w roli drużby. Ojciec Wojtka wtedy już nie żył. Teresa ze swoim młodszym synem, delikatnym i nieśmiałym chłopcem, podczas weselnego obiadu siedziała z dala ode mnie. Chociaż nie lubię przemawiać, wygłosiłem toast, a chwaląc urodę Diany i zalety Wojtka napomknąłem o Teresie, jako tej, która jednoczy w sobie wszystkie te dodatnie cechy. Może mi się tylko zdawało, ale mógłbym przysiąc, że po znękanej, przedwcześnie zwiędłej twarzy Teresy spłynęły dwie łzy. Gdy goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego