Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
Toć idę już, idę! A któż to tam tak łomoce po nocy? Pali się, czy co takiego?
Zaszurgotał ktoś bosymi nogami, odezwało się szerokie ziewnięcie, w ciemnościach niepewna ręka szukała zawory, znalazła ją, otwarła, skrzypnęły wrota - i z mroku wynurzyła się gibka, młodzieńcza postać pastucha Staszka.
- Wszelki duch Pana Boga chwali! A czego to chceta, ojcze Barnabo i wy, Szymonie i Mateuszu?
- Cichaj! Syrena! O, widzisz? Syrena! Złapaliśmy ją! Niechaj tu poleży do rana! O świcie do Czerska ją zawieziem, do księcia!
- Syrena? Jezusie, Maryjo! Prawda! Jakaż ona śliczna!
- Nie prawiłbyś byle czego! Śliczna! Czarownica, wiadomo! Taka ci najcudniejszą postać przybierze
Toć idę już, idę! A któż to tam tak łomoce po nocy? Pali się, czy co takiego?<br>Zaszurgotał ktoś bosymi nogami, odezwało się szerokie ziewnięcie, w ciemnościach niepewna ręka szukała zawory, znalazła ją, otwarła, skrzypnęły wrota - i z mroku wynurzyła się gibka, młodzieńcza postać pastucha Staszka.<br>- Wszelki duch Pana Boga chwali! A czego to &lt;orig&gt;chceta&lt;/&gt;, ojcze Barnabo i wy, Szymonie i Mateuszu?<br>- &lt;orig&gt;Cichaj&lt;/&gt;! Syrena! O, widzisz? Syrena! Złapaliśmy ją! Niechaj tu poleży do rana! O świcie do Czerska ją &lt;orig&gt;zawieziem&lt;/&gt;, do księcia!<br>- Syrena? Jezusie, Maryjo! Prawda! Jakaż ona śliczna!<br>- Nie prawiłbyś byle czego! Śliczna! Czarownica, wiadomo! Taka ci najcudniejszą postać przybierze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego