i to wystarczy. A życie, jak to życie, toczy się dalej... Czasem skłania do refleksji, czasem mile zaskoczy, lub też ściągnie na nas kolosalnych rozmiarów problem. Piotrek - mój mąż (muszę wymyślić jakieś inne określenie, bo tak poważnie brzmi) jest dumny ze swej obrączki i szczęśliwy, że podjęliśmy taką decyzję. Nawet chwalił się znajomym, co wcześniej w jego ustach było awykonalne, by powiedzieć jakieś miłe słowo na mój temat przy jego kolesiach. Małżeństwo zmienia, wbrew mej wcześniejszej opinii, ale na dobre <emot>:)</><br>Nie udzielam się w blogu, bo nie mam czasu. Zmieniam diametralnie swoje życie i obecnie jestem kobietką bezrobotną, poszukującą pracy. Biegam