Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
do fioletowego o tej porze lasu.
Zwykle widywał ją, gdy o zmierzchu siadywał przy oknie.
To widzenie wypadało zawsze, gdy jadł chleb ze słoniną, tnąc składanym scyzorykiem jedno i drugie na drobne kostki.

Każdy kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.
Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.
Sam nigdy nie podchodził do nich.
Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z prawą ręką wsuniętą za kamizelkę.
W blaszanym garnuszku podawałemmu wodę.
Pił małymi łyczkami.
Po każdym łyku jego twarz rozwiązywała się z tysięcy supełków, upodabniając się po trosze do mojej
do fioletowego o tej porze lasu.<br> Zwykle widywał ją, gdy o zmierzchu siadywał przy oknie.<br> To widzenie wypadało zawsze, gdy jadł chleb ze słoniną, tnąc składanym scyzorykiem jedno i drugie na drobne kostki.<br> &lt;page nr=19&gt;<br> Każdy kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.<br> Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.<br> Sam nigdy nie podchodził do nich.<br> Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z prawą ręką wsuniętą za kamizelkę.<br> W blaszanym garnuszku podawałemmu wodę.<br> Pił małymi łyczkami.<br> Po każdym łyku jego twarz rozwiązywała się z tysięcy supełków, upodabniając się po trosze do mojej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego