jednego z wycieczkowiczów. Odłączył się on od grupy w czasie zwiedzania Wąwozu Homole i nie powrócił na umówioną godzinę do autokaru w Jaworkach. Koledzy zaginionego powrócili w Homole, organizując na własną rękę poszukiwania w nocy. Niestety, bez rezultatu. Po przeszło godzinnych bezowocnych poszukiwaniach powrócili do Jaworek, skąd powiadomiono GOPR. W chwilę po zgłoszeniu o zaginięciu w Homolach, dyżurny ratownik został powiadomiony przez pogotowie ratunkowe w Szczawnicy o konieczności transportu 34-letniego mieszkańca Krościenka, który wskutek upadku z dużej wysokości, doznał ogólnych potłuczeń z podejrzeniem urazu kręgosłupa. Ponieważ "nałożyły" się terminy dwóch akcji, poproszono o wsparcie ratowników z Krościenka. Postanowiono, że transport