pocieszywszy, że fakirzy hinduscy z niepojętą przyjemnością śpią na wyszczerzonych gwoździach. Przez 'otwory w daszku widać było gwiazdy, a przez "wejście" poszarzałą śpiącą wodę. Jakaś zawzięta żaba, nie mogąc usnąć, nadaremnie tęsknym rozkwakanym głosem nawoływała księżyc; czasem wodny ptak zabuczał w sitowiu, gdy mu się przyśniła ryba. Adaś przez niedługą chwilę nasłuchiwał tych głosów, potem głowę jego mołojecką sen owinął w czarne miękkie chusty.<br>Zdawało mu się, że spał króciutko, gdy go opadły złe i charczące głosy. Zerwał się, przerażony, z grubym potem na czole. "Psy!" - pomyślał z rozpaczą.<br>Dokoła budy skakały konwulsyjnie trzy ogromne psiska, rozżarte i opętane, czyniąc wrzask