Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
żandarmerii, której dzisiaj kręciło się w zatrzęsienie. Autentycznie były już takie momenty, że prawie już za mną biegli ale na szczęście zawsze udało mi się jakoś ich zmylić. Raz na przykład kiedy trzech żandarmów siedziało mi na ogonie i znajdowali się oni w odległości pięciu metrów za mną w ostatniej chwili dałem drapaka do ubikacji i zamknąłem się w kabinie. Słyszałem nawet jak weszki do środka i rozmawiali czekając na mnie. Ja jednak postanowiłem opuścić to miejsce dopiero wtedy, gdy ci rośli dżentelmeni w czerwonych berecikach zdecydują się poszukać sobie innej ofiary na peronach dworca. Przesiedziałem w tej kabinie chyba z
żandarmerii, której dzisiaj kręciło się w zatrzęsienie. Autentycznie były już takie momenty, że prawie już za mną biegli ale na szczęście zawsze udało mi się jakoś ich zmylić. Raz na przykład kiedy trzech żandarmów siedziało mi na ogonie i znajdowali się oni w odległości pięciu metrów za mną w ostatniej chwili dałem drapaka do ubikacji i zamknąłem się w kabinie. Słyszałem nawet jak weszki do środka i rozmawiali czekając na mnie. Ja jednak postanowiłem opuścić to miejsce dopiero wtedy, gdy ci rośli dżentelmeni w czerwonych berecikach zdecydują się poszukać sobie innej ofiary na peronach dworca. Przesiedziałem w tej kabinie chyba z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego