kopajówkę", przepchać się na Kanał Królewski, na Biczownik, jak go chłopi nazywają od świętej pamięci.<br>- Niech pan idzie do Arona, może on wie, gdzie teraz są. A co do noclegu, to od biedy mogę przenocować. Aron, do którego Szczęsny zaraz się udał, także nie wie<br>dział dokładnie, gdzie w tej chwili mogą być flisacy. Gdzieś na tratwach. Poczta Horodyszcze, tak się do nich pisało ostatnio. - A po co pan potrzebuje mego podmajstrzego?<br>- Chciałem się zaciągnąć na spław.<br>- Pan? - zdziwił się Aron. - Taki pan na flisaka? Nu, to można przecież ze mną... Pan pozwoli dowód.<br>Szczęsny podał.<br>- Lubart Symche - przeczytał Aron i