Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
niepożądanego odzwierciedlenia
w rysunkach.
Spojrzała na to, co do tej pory namalowała. Kępki trawy, łagodne
wzniesienia łąki. Stała w milczeniu ze szklanką w ręku i patrzyła.
Powoli przymierzała się do wejścia w trawę, chciała już poczuć na
stopach wilgotną rosę. Trzeba już tylko usiąść i wziąć pędzelek do
ręki. Jeszcze chwilka i poczuję zapach koniczyny.
Stała tak i patrzyła, aż w którymś momencie, na poły automatycznie,
usiadła za stołem. Ujęła w dłoń pędzelek i zabrała się do malowania.
Nie wiedziała nawet dokładnie, kiedy i jak do tego doszło. Po prostu w
pewnej chwili zdała sobie sprawę, że jest pogrążona w pracy
niepożądanego odzwierciedlenia<br>w rysunkach.<br> Spojrzała na to, co do tej pory namalowała. Kępki trawy, łagodne<br>wzniesienia łąki. Stała w milczeniu ze szklanką w ręku i patrzyła.<br>Powoli przymierzała się do wejścia w trawę, chciała już poczuć na<br>stopach wilgotną rosę. Trzeba już tylko usiąść i wziąć pędzelek do<br>ręki. Jeszcze chwilka i poczuję zapach koniczyny.<br> Stała tak i patrzyła, aż w którymś momencie, na poły automatycznie,<br>usiadła za stołem. Ujęła w dłoń pędzelek i zabrała się do malowania.<br>Nie wiedziała nawet dokładnie, kiedy i jak do tego doszło. Po prostu w<br>pewnej chwili zdała sobie sprawę, że jest pogrążona w pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego