lat w warunkach, w jakich na ogół odwyka się od łatwego rozmawiania z ludźmi, zwłaszcza z takimi, co kiedyś byli najbliżsi.<br> Czekasz na pociąg? - szeptem zapytał Lewandowski, lecz dobrze wiedział, że nie to właśnie chciał powiedzieć. Siadł po drugiej stronie stolika, przyglądali się sobie z onieśmielającą powagą.<br> Nie. Mieszkam tu chwilowo, w Markach... - w głosie tamtego czuło się krótki, utrudniony oddech. - Moja siostra ma tutaj domek z ogródkiem...<br> Nic nie wiedziałem...<br> Dopiero dwa tygodnie. Wypoczywam. Jeszcze nigdy w życiu tak nie wypoczywałem...<br> W domku z ogródkiem, rozumie się, to najlepsze... ucieszył się Lewandowski. Obaj mówili nienaturalnie przyciszonymi głosami, pusty ogrom tego