Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
i zdarzy się, że mi dług oddasz, a?
- Może. Kto wie?
- A któż to jest z tobą, Jasna?
- Druhy dobre.
- Ech, mordy... A dokąd bogi prowadzą?
- Jak zwykle, na manowce - Angouleme, za nic sobie mając piorunujące spojrzenia wiedźmina, wciągnęła do nosa szczyptę fisstechu, resztę wtarła w dziąsło. - Niuchniesz, Golan?
- No chyba - krasnolud podstawił dłoń, wciągnął podarowaną szczyptę narkotyku do nozdrza.
- Tak po prawdzie - podjęła dziewczyna - to myślę do Belhaven. Nie wiesz, czy tam aby gdzie Słowik z hanzą nie leży?
Golan Drozdeck przechylił głowę.
- Tobie, Jasna, Słowika unikać. Rozeźlony on, mówią, na ciebie jak ta rosomaka, gdy ją zimową porą rozbudzić
i zdarzy się, że mi dług oddasz, a?<br>- Może. Kto wie?<br>- A któż to jest z tobą, Jasna?<br>- Druhy dobre.<br>- Ech, mordy... A dokąd bogi prowadzą? <br>- Jak zwykle, na manowce - Angouleme, za nic sobie mając piorunujące spojrzenia wiedźmina, wciągnęła do nosa szczyptę fisstechu, resztę wtarła w dziąsło. - Niuchniesz, Golan?<br>- No chyba - krasnolud podstawił dłoń, wciągnął podarowaną szczyptę narkotyku do nozdrza. <br>- Tak po prawdzie - podjęła dziewczyna - to myślę do Belhaven. Nie wiesz, czy tam aby gdzie Słowik z hanzą nie leży?<br>Golan Drozdeck przechylił głowę.<br>- Tobie, Jasna, Słowika unikać. Rozeźlony on, mówią, na ciebie jak ta rosomaka, gdy ją zimową porą rozbudzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego