Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
Trzy
instrumenty, trzy wędrówki zaczynające się w tym samym miejscu. A zaraz
potem pięknie się oddalające we wzajemnie schodzące się i rozchodzące
koleiny. Piaszczyste koleiny gdzieś na wydmach. Trzech przyjaciół
opowiadających sobie wspomnienia z leniwego lata spędzonego nad morzem.
Zapach słonych fal i jodu, szum sosen i słońce, gorące słońce chylące
się
powoli ku zachodowi. A wszystko razem takie prawdziwe, naturalne,
najdalsze od jakiegokolwiek kiczu. Tak zresztą, jak widok prawdziwych
jeleni na rykowisku wcale nie jest kiczowaty.

- Co to jest Paweł? Ja to chyba znam - spytała po paru dźwiękach Ewa.
- Przypuszczam, że znasz wszystkie nagrania Krzyśka. Musiałaś to już
słyszeć, i to
Trzy<br>instrumenty, trzy wędrówki zaczynające się w tym samym miejscu. A zaraz<br>potem pięknie się oddalające we wzajemnie schodzące się i rozchodzące<br>koleiny. Piaszczyste koleiny gdzieś na wydmach. Trzech przyjaciół<br>opowiadających sobie wspomnienia z leniwego lata spędzonego nad morzem.<br>Zapach słonych fal i jodu, szum sosen i słońce, gorące słońce chylące<br>się powoli ku zachodowi. A wszystko razem takie prawdziwe, naturalne,<br>najdalsze od jakiegokolwiek kiczu. Tak zresztą, jak widok prawdziwych<br>jeleni na rykowisku wcale nie jest kiczowaty.<br><br> - Co to jest Paweł? Ja to chyba znam - spytała po paru dźwiękach Ewa.<br> - Przypuszczam, że znasz wszystkie nagrania Krzyśka. Musiałaś to już<br>słyszeć, i to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego