Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
po ramieniu Pinokio. - Tyle
nie musisz mówić. I ani słowa, nawet w myśli,
o tym kocu, coście go podarowali Mańkowi z miasta. Ale
tak w ogóle przemówienie było w dechę. Aż
za dobre. Mądry jesteś. Do Zenusi z życzeniami niech
wystąpi jednak Kaziu, nie ty. Bo rozumiesz, i kwiatki, i ciąg
dalszy
, za dużo na jednego. Chcesz, żeby twój przyjaciel
na niemowę wyszedł? Albo na kołka w płocie, co się
znaleźć nie umie? Ty dasz zielsko, ewentualnie cmok...
Jasne, wedle możliwości. Ale pamiętaj, nie gadaj. Ustąp,
bracie, człowiekowi.
- Kaziowi mogę - zgodził się Paluch.
- No i akademia z głowy. Chłopaki, punkt drugi: Rylec
po ramieniu Pinokio. - Tyle <br>nie musisz mówić. I ani słowa, nawet w myśli, <br>o tym kocu, coście go podarowali Mańkowi z miasta. Ale <br>tak w ogóle przemówienie było w dechę. Aż <br>za dobre. Mądry jesteś. Do Zenusi z życzeniami niech <br>wystąpi jednak Kaziu, nie ty. Bo rozumiesz, i kwiatki, i ciąg <br>dalszy, za dużo na jednego. Chcesz, żeby twój przyjaciel <br>na niemowę wyszedł? Albo na kołka w płocie, co się <br>znaleźć nie umie? Ty dasz zielsko, ewentualnie cmok... <br>Jasne, wedle możliwości. Ale pamiętaj, nie gadaj. Ustąp, <br>bracie, człowiekowi.<br>- Kaziowi mogę - zgodził się Paluch.<br>- No i akademia z głowy. Chłopaki, punkt drugi: Rylec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego