dużą lalkę z gałganów, <br>która nazywała się Ryfka, i robiła dla niej sweterek <br>na drutach. Opowiadała jej coś przy tym nieustannie, ale co, <br>tego już nie mogłam z wysokości pierwszego piętra <br>usłyszeć. <br><br>Sabinka nie kłóciła się nigdy z nikim i nigdy <br>nie krzyczała ani nie płakała. Przemykała się <br>między dziećmi cicha i zgrabna jak myszka, mimo swej długiej <br>aż po pięty, plączącej się pod nogami barchanowej <br>sukienki. Była o rok młodsza ode mnie, miała najwyżej <br>osiem lat. Ale wyglądała na sześć, taka była wątła <br>i drobniutka. Tylko jej ogromne szare oczy, w długich, <br>ciemnych rzęsach, patrzyły poważnie i wcale niedziecinnie. <br>I