Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
są żarty, wiedziałem, że to wystarczy!
Byłem już po twardej szkole wariackiej.
Dawno przestałem terminować, wiedziałem, gdzie kryją się arkana.
To ja rozmawiałem w początkach mojego wtajemniczenia z owym
łagodnym, niestarym mężczyzną, który - zdawało mi się - pragnął ode
mnie pomocy.
On mnie słuchał i na tysiące moich wspaniałych argumentów mówił
cicho, przerywając mi co pewien czas: "Nie jestem sobą, Krzyś, nie
jestem sobą..."

Myślałem, że on to mówi mądrze, roztropnie określa swój stan, więc świadomie
poszukuje ratunku, ucieczki od tego, w czym tkwi, powrotu do tego, czym w duszy
swojej jest, więc szuka, ratuje się, bo
wyczuwa swoją szansę..
Długo to
są żarty, wiedziałem, że to wystarczy!<br> Byłem już po twardej szkole wariackiej.<br> Dawno przestałem terminować, wiedziałem, gdzie kryją się arkana.<br> To ja rozmawiałem w początkach mojego wtajemniczenia z owym<br>łagodnym, niestarym mężczyzną, który - zdawało mi się - pragnął ode<br>mnie pomocy.<br> On mnie słuchał i na tysiące moich wspaniałych argumentów mówił<br>cicho, przerywając mi co pewien czas: "Nie jestem sobą, Krzyś, nie<br>jestem sobą..."<br> &lt;page nr=182&gt;<br> Myślałem, że on to mówi mądrze, roztropnie określa swój stan, więc świadomie <br>poszukuje ratunku, ucieczki od tego, w czym tkwi, powrotu do tego, czym w duszy <br>swojej jest, więc szuka, ratuje się, bo<br>wyczuwa swoją szansę..<br> Długo to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego