Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
nieszczęsną". Przepowiadał, że z części Polaków "zrobi się szmaty ludzkie", które "za cenę posady, subwencji czy też bodaj łaskawego spojrzenia sprzedadzą duszę własną, godność i honor", ale większość "zamknie się w sobie". I zwracając się wprost do zwycięzców mówił: naród "pozornie będzie was słuchał, (ale) będzie równocześnie nienawidził i w cichości Boga prosił o koniec waszych rządów". Wiedział już, że nadszedł kres: albo pójdzie na służbę komunistów, albo jego partia i on sam zostaną zgnieceni.
Rano 21 października 1947 r., w operacji przygotowanej przez ambasady brytyjską i amerykańską, Mikołajczyk opuścił nielegalnie Polskę. Równocześnie z nim różnymi trasami próbowało wydostać się z
nieszczęsną". Przepowiadał, że z części Polaków "zrobi się szmaty ludzkie", które "za cenę posady, subwencji czy też bodaj łaskawego spojrzenia sprzedadzą duszę własną, godność i honor", ale większość "zamknie się w sobie". I zwracając się wprost do zwycięzców mówił: naród "pozornie będzie was słuchał, (ale) będzie równocześnie nienawidził i w cichości Boga prosił o koniec waszych rządów". Wiedział już, że nadszedł kres: albo pójdzie na służbę komunistów, albo jego partia i on sam zostaną &lt;orig&gt;zgnieceni&lt;/&gt;.<br>Rano 21 października 1947 r., w operacji przygotowanej przez ambasady brytyjską i amerykańską, Mikołajczyk opuścił nielegalnie Polskę. Równocześnie z nim różnymi trasami próbowało wydostać się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego