Mielczarek uparł się, że Gwieździki "wszystkie reakcjonisty" i trzeba ich aresztować. Przecież Hieronim słyszał na własne uszy, że mu baba Gwieździka kulką leśnych grozi, mało? Chyba że może, jako sam z panów, jest po jej stronie? Godzina minęła na dyskusjach, komentarzach i wzajemnym uspokajaniu obu stron. Ludzie nie rozchodzili się, ciekawi, co dalej i kiedy Gwieździk wróci ze szpitala, co z rannymi. Wrócił na przedwieczerzu z obu bohaterami dnia. Obrażenia nie zagrażały życiu. Chłopcy otrzymali zastrzyki przeciwtężcowe, założono im opatrunki, kazano je zmieniać w przepisanych odstępach i mierzyć temperaturę. Rivanol i jakieś maści Gwieździk wręczył Marcie.<br> Następnego dnia Surmówna wszystkie lekcje