Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
lejce, krzyknął na zaprzęg.
Dukt był wyboisty. Skarbniczek podskakiwał, kolebał się i piszczał. Odgłosy walki cichły za plecami.
*
- Nawet nieźle poszło - ocenił Buko von Krossig. - Całkiem nieźle... Tylko dwóch giermków ubitych. Rzecz zwykła. Całkiem nieźle. Jak na razie.
Notker von Weyrach nie odpowiedział, dyszał tylko ciężko, obmacywał biodro. Spod taszki ciekła krew, cieniutką strużką pełzła w dół po nabiodrku. Obok dyszał Tassilo de Tresckow, oglądając lewe ramię. Awanbrasu brakowało, nałokcica wisiała na wpół oderwana, na jednym tylko skrzydle, ale ręka wyglądała na całą.
- A pan Hagenau - ciągnął Buko, na którym nie widać było żadnych poważniejszych uszkodzeń. - Pan Hagenau pięknie powoził. Walnie
lejce, krzyknął na zaprzęg. <br>Dukt był wyboisty. Skarbniczek podskakiwał, kolebał się i piszczał. Odgłosy walki cichły za plecami. <br>*<br>- Nawet nieźle poszło - ocenił Buko von Krossig. - Całkiem nieźle... Tylko dwóch giermków ubitych. Rzecz zwykła. Całkiem nieźle. Jak na razie.<br>Notker von Weyrach nie odpowiedział, dyszał tylko ciężko, obmacywał biodro. Spod taszki ciekła krew, cieniutką strużką pełzła w dół po nabiodrku. Obok dyszał Tassilo de Tresckow, oglądając lewe ramię. Awanbrasu brakowało, nałokcica wisiała na wpół oderwana, na jednym tylko skrzydle, ale ręka wyglądała na całą. <br>- A pan Hagenau - ciągnął Buko, na którym nie widać było żadnych poważniejszych uszkodzeń. - Pan Hagenau pięknie powoził. Walnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego