przypomniał mi się wówczas los profesora Jeremiego S., przyjaciela łajdackiej pamięci mego ojca, profesor ów tak się zachwycił młodzieżą, iż zinfantylizował się doszczętnie, senat uniwersytetu, pragnąc uniknąć kompromitacji, konspiracyjnie umieścił profesora w żłobku im. Kubusia Puchatka, w którym to żłobku profesor przebywał do śmierci. "Znów dzisiaj nie było w sklepach cielęciny" - powiedziałem i platynowce wśród bolesnych chrząkań przemieniły się na powrót w ludzką młodzież, wykorzystując to poruszenie poprosiłem cicho Henia, by udał się ze mną do drugiego pokoju, co też Henio uczynił, przechodząc wśród niedorostków z antyczną godnością nagiego triumfatora olimpiady. "Heniu - powiedziałem - ty upatrujesz w młodzieży coś, czego w niej