Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
za nimi, prosząc o dalsze pieszczoty.
Po obiedzie, aż do wieczora, Iw zbierała dla niego trawę, wtykając w zachłanną mordkę rozrośnięte mlecze, wybujałą ciemnozieloną koniczynę i strąki pachnącej wyki. Cielaczek z wdzięcznością kilkakrotnie oblizał jej policzek szorstkim językiem.
Następnego dnia rano Iw wybiegła na spacer z pudlem.
- Przywitamy się z cielaczkiem - szepnęła, drapiąc psa za uszami.
Psiak zaszczekał, zakręcił się radośnie, zamachał ogonkiem.
Drzwi obory były uchylone, ale cielaczek zniknął. Nie zobaczyła go również za drewnianym ogrodzeniem, gdzie czesały go wczoraj z Julią.
- Cielaczek jest pewnie na śniadanku, znajdziemy go - szepnęła Iw.
Zboczyła z głównego traktu na drogę prowadzącą między gospodarskie
za nimi, prosząc o dalsze pieszczoty.<br> Po obiedzie, aż do wieczora, Iw zbierała dla niego trawę, wtykając w zachłanną mordkę rozrośnięte mlecze, wybujałą ciemnozieloną koniczynę i strąki pachnącej wyki. Cielaczek z wdzięcznością kilkakrotnie oblizał jej policzek szorstkim językiem.<br> Następnego dnia rano Iw wybiegła na spacer z pudlem.<br> - Przywitamy się z cielaczkiem - szepnęła, drapiąc psa za uszami.<br> Psiak zaszczekał, zakręcił się radośnie, zamachał ogonkiem.<br>Drzwi obory były uchylone, ale cielaczek zniknął. Nie zobaczyła go również za drewnianym ogrodzeniem, gdzie czesały go wczoraj z Julią.<br>- Cielaczek jest pewnie na śniadanku, znajdziemy go - szepnęła Iw.<br> Zboczyła z głównego traktu na drogę prowadzącą między gospodarskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego