Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Sekułą to piłem do drugiej, schlałem dziada, taki chłop, waży ze stówę, a głowy nie ma.
- Przepity.
- Szlag go trafi wcześniej czy później, a jak nie, to go Ruskie rozwalą. - Konstanty przelotnie spojrzał na Jassmonta.
Ten miał wrażenie, że znalazł się blisko prawdziwego przyjaciela, i dlatego to, co wydawało się ciemne, złe i pogmatwane, stało się jasne i przejrzyste. Popatrzył na kuzyna żony z sentymentem i z poczuciem wewnętrznego spokoju.
Niespodziewanie weszła Róża. Tak niezręcznie, że nieomal nadepnęła Spinozę. Kot z piskiem odskoczył, jego zielonkawe ślepka wyrażały żal, że można tak nie uważać.
-Caute, Spinoza, na Boga, caute - krzyknął Jassmont i
Sekułą to piłem do drugiej, schlałem dziada, taki chłop, waży ze stówę, a głowy nie ma.<br>- Przepity.<br>- Szlag go trafi wcześniej czy później, a jak nie, to go Ruskie rozwalą. - Konstanty przelotnie spojrzał na Jassmonta. <br>Ten miał wrażenie, że znalazł się blisko prawdziwego przyjaciela, i dlatego to, co wydawało się ciemne, złe i pogmatwane, stało się jasne i przejrzyste. Popatrzył na kuzyna żony z sentymentem i z poczuciem wewnętrznego spokoju.<br>Niespodziewanie weszła Róża. Tak niezręcznie, że nieomal nadepnęła Spinozę. Kot z piskiem odskoczył, jego zielonkawe ślepka wyrażały żal, że można tak nie uważać.<br>-Caute, Spinoza, na Boga, caute - krzyknął Jassmont i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego