Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
pojedynczo, każdego na zasiadkę.
Powiedział, że się opłaci, bo każdy z was po kieszeniach kupę złota żydowskiego nosi.
- Ty się, szmato jedna, dowojujesz z tym Wąskopyskim - powiedział Kurdiuk i pchnął pod nos Arbuzowskiej lufkę pistoletu. - Na, powąchaj!
Zabrali z chałupy zegarek, dwa ćwiluchy, wełnę na motkach, strzelili kilka razy do ciemnej komory i poszli.
Kiedy Arbuzowska wró ciła do sieni, na progu od wejścia stała już ta obca baba i prosto powiedziała, jakby nic przed chwilą nie zaszło ważnego: - Poszłabyś do Szabasowej i sprzątnęła swego człowieka, niech się nie wala po błocie.
- Odwal z moich oczu, bo już cierpliwości brak! - krzyknęła
pojedynczo, każdego na zasiadkę.<br>Powiedział, że się opłaci, bo każdy z was po kieszeniach kupę złota żydowskiego nosi.<br>- Ty się, szmato jedna, dowojujesz z tym Wąskopyskim - powiedział Kurdiuk i pchnął pod nos Arbuzowskiej lufkę pistoletu. - Na, powąchaj!<br>Zabrali z chałupy zegarek, dwa ćwiluchy, wełnę na motkach, strzelili kilka razy do ciemnej komory i poszli.<br>Kiedy Arbuzowska wró ciła do sieni, na progu od wejścia stała już ta obca baba i prosto powiedziała, jakby nic przed chwilą nie zaszło ważnego: - Poszłabyś do Szabasowej i sprzątnęła swego człowieka, niech się nie wala po błocie.<br>- Odwal z moich oczu, bo już cierpliwości brak! - krzyknęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego