pojedynczo, każdego na zasiadkę.<br>Powiedział, że się opłaci, bo każdy z was po kieszeniach kupę złota żydowskiego nosi.<br>- Ty się, szmato jedna, dowojujesz z tym Wąskopyskim - powiedział Kurdiuk i pchnął pod nos Arbuzowskiej lufkę pistoletu. - Na, powąchaj!<br>Zabrali z chałupy zegarek, dwa ćwiluchy, wełnę na motkach, strzelili kilka razy do ciemnej komory i poszli.<br>Kiedy Arbuzowska wró ciła do sieni, na progu od wejścia stała już ta obca baba i prosto powiedziała, jakby nic przed chwilą nie zaszło ważnego: - Poszłabyś do Szabasowej i sprzątnęła swego człowieka, niech się nie wala po błocie.<br>- Odwal z moich oczu, bo już cierpliwości brak! - krzyknęła