Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
trwasz tak w niepewności, powoli stajesz się gotowy, by wszystko powiedzieć i zdradzić każdego. Wiedział o tym setnik i jego wojownicy. Nie spieszyli się więc wcale. Dziesiętnicy powoli kroczyli wzdłuż szeregu ludzi, bacznie ich obserwując.
Wreszcie żołnierze cisnęli do stóp dziesiętników pęki wiewiórczych skórek. Po chwili przyprowadzono też winowajcę, młodego, ciemnowłosego mężczyznę.
- Gdzie ogony - dziesiętnik uderzył go w twarz. - Gdzie ogony?!
- Sprzedałem, sprzedałem, panie. Kupcom z Hawru, tam zdobią nimi czapki.
- Gdzie mieszkają ci kupcy? - znów uderzył.
Mężczyzna przyłożył dłoń do rozbitego nosa. Przesunął palcami po twarzy, rozmazując krew na policzkach i czole.
- Nie wiem. To oni byli u mnie.
- Dlaczego
trwasz tak w niepewności, powoli stajesz się gotowy, by wszystko powiedzieć i zdradzić każdego. Wiedział o tym setnik i jego wojownicy. Nie spieszyli się więc wcale. Dziesiętnicy powoli kroczyli wzdłuż szeregu ludzi, bacznie ich obserwując.<br>Wreszcie żołnierze cisnęli do stóp dziesiętników pęki wiewiórczych skórek. Po chwili przyprowadzono też winowajcę, młodego, ciemnowłosego mężczyznę.<br>- Gdzie ogony - dziesiętnik uderzył go w twarz. - Gdzie ogony?!<br>- Sprzedałem, sprzedałem, panie. Kupcom z Hawru, tam zdobią nimi czapki.<br>- Gdzie mieszkają ci kupcy? - znów uderzył.<br>Mężczyzna przyłożył dłoń do rozbitego nosa. Przesunął palcami po twarzy, rozmazując krew na policzkach i czole.<br>- Nie wiem. To oni byli u mnie.<br>- Dlaczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego