przyszła kolej na mnie:<br><br>Sieżu ja za rieszotkoj<br>i dumaju o tom,<br>kak babuszku-staruszku<br>udarił ja kamniom...<br><br>a gdy wreszcie u progu nocy Tamara Grigoriewna zwlekła się z posłania i zapaliła lampę naftową, i gdy tak stała odwrócona do niego tyłem, Felek dojrzał w nagłym błysku ruchliwego światła jakiś cień między jej pośladkami,<br>i chciał wstać, podejść do niej, przyjrzeć się z bliska, ale nagle pojął, uświadomił sobie, że to nic innego jak kosmaty ogon syberyjskiego czarta, który chętnie przybiera kobiecą postać, aby tym łatwiej móc kusić łatwowiernych, i jest niebezpieczniejszy niż inne biesy, groźniejszy niż czarna ospa, dżuma i