Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
na próg się przenosząc, bo w izbie robiło się coraz duszniej,
gdyby to zniecierpliwienie nie podsunęło w końcu matce myśli, aby mnie
w pole posłać.
Wziąłem więc grabie i poszedłem. Nawet z ochotą, bo mi już ciążyła ta
ospałość i to przenoszenie się z izby na próg, z progu w cień, chociaż
prawdą a Bogiem nie paliło się z tym grabieniem żytniska, mendle
jeszcze stały.
Na polu rozebrałem się do pasa i tak półnagi chodziłem po ściernisku,
wygrabując sobie kłoski, a robota nawet lekka mi się zdała i przyjemna.
Pogwizdywałem sobie przy tym, od czasu do czasu w niebo popatrzyłem za
na próg się przenosząc, bo w izbie robiło się coraz duszniej,<br>gdyby to zniecierpliwienie nie podsunęło w końcu matce myśli, aby mnie<br>w pole posłać.<br> Wziąłem więc grabie i poszedłem. Nawet z ochotą, bo mi już ciążyła ta<br>ospałość i to przenoszenie się z izby na próg, z progu w cień, chociaż<br>prawdą a Bogiem nie paliło się z tym grabieniem żytniska, mendle<br>jeszcze stały.<br> Na polu rozebrałem się do pasa i tak półnagi chodziłem po ściernisku,<br>wygrabując sobie kłoski, a robota nawet lekka mi się zdała i przyjemna.<br>Pogwizdywałem sobie przy tym, od czasu do czasu w niebo popatrzyłem za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego