Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
paru jednak krokach znów ten cień jej gwałtownie się pochylił i
znów doszły mnie trzy, cztery podobne kląsknięcia. A po paru następnych
znów, lecz już się nie usprawiedliwiała, jakby oddając się bez reszty
naszłej ją nagle nadziei, że domaca się gdzieś w ciemnościach tego
buta. Raz po raz ten jej cień pochylał się, choćby żeby dotknąć ścieżki
czy przejechać dłonią po niej. Dzięki temu nie musiałem już podganiać
za nią, czasem nawet zwalniałem, żeby ten cień jej zdążył się
podźwignąć.
Może gdyby nie to, że w głębi duszy chyba nie do końca mi ufała,
szłaby pewnie najchętniej na kolanach, żeby się
paru jednak krokach znów ten cień jej gwałtownie się pochylił i<br>znów doszły mnie trzy, cztery podobne kląsknięcia. A po paru następnych<br>znów, lecz już się nie usprawiedliwiała, jakby oddając się bez reszty<br>naszłej ją nagle nadziei, że domaca się gdzieś w ciemnościach tego<br>buta. Raz po raz ten jej cień pochylał się, choćby żeby dotknąć ścieżki<br>czy przejechać dłonią po niej. Dzięki temu nie musiałem już podganiać<br>za nią, czasem nawet zwalniałem, żeby ten cień jej zdążył się<br>podźwignąć.<br> Może gdyby nie to, że w głębi duszy chyba nie do końca mi ufała,<br>szłaby pewnie najchętniej na kolanach, żeby się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego