Świata uwierzyli w nie chyba głębiej i na dłużej aniżeli ci, którzy w Europie najpierw zrobili francuską rewolucję, a potem trochę się zmitygowali (a trochę zmusiła ich do tego zachowawcza restauracja). Przekonanie o powszechnej niewinności leży u podstaw wiary, że świat da się na tyle naprawić, że zniknie jego nawet cień grzechu.<br>Słuchacze moich pogadanek na amerykańskich uniwersytetach protestują, ilekroć stawiam przed nimi pytanie o to, czy są świadomi, że ich cały dobrobyt oparł się na akcie zawłaszczenia, przemocy i zbrodni (bo w przypadku Indian w Ameryce można mówić dziś o ludobójstwie). Przyznanie rdzennym mieszkańcom Ameryki jakichś honorowych tytułów w rodzaju