Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
mówił i zatykał uszy, żeby nie słyszeć jej żalów.
O krok od dworca na jego łysą czaszkę spadły pałki, kuferek otworzył się, na bruk wypadła bielizna, po której potem deptali noszowi.
Adela znalazła schronienie w sierocińcu. Pracowała tam ponad siły, szorując kotły, dźwigając stągwie aż do samego rozwiązania. Chłopcy przedrzeźniali ciężarną, wpychając poduszki pod koszule. Kradli cukier i sikali do balii z praniem. Codziennie rano stawali na dziedzińcu w dwóch szeregach. Wyprężeni jak rekruci, wystrzyżeni na zero, wodzili przekrwionymi oczami za przedwojennym wachmistrzem śnieżańskich ułanów, a jeśli było to konieczne, w milczeniu skakali żabką do upadłego.
Nocą zgiełk złych myśli rozsadzał
mówił i zatykał uszy, żeby nie słyszeć jej żalów.<br>O krok od dworca na jego łysą czaszkę spadły pałki, kuferek otworzył się, na bruk wypadła bielizna, po której potem deptali noszowi.<br>Adela znalazła schronienie w sierocińcu. Pracowała tam ponad siły, szorując kotły, dźwigając stągwie aż do samego rozwiązania. Chłopcy przedrzeźniali ciężarną, wpychając poduszki pod koszule. Kradli cukier i sikali do balii z praniem. Codziennie rano stawali na dziedzińcu w dwóch szeregach. Wyprężeni jak rekruci, wystrzyżeni na zero, wodzili przekrwionymi oczami za przedwojennym wachmistrzem śnieżańskich ułanów, a jeśli było to konieczne, w milczeniu skakali żabką do upadłego. <br>Nocą zgiełk złych myśli rozsadzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego