Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
w purpurowym mroku, jaki miał
przed oczyma, zobaczył nieznanego mężczyznę. Tamten szedł ku Pawłowi z wyciągniętą
ręką. Potem położył dłoń na porażonych oczach. I znikł. Paweł dyszał ciężko.
Był przekonany, że to była tylko wizja czy może gorączkowy sen, ale nie mógł
odeprzeć chęci upewnienia się. Zawołał Judę. Stary nadbiegł ciężko, z zapytaniem
na ustach: "Może chciałbyś nareszcie coś zjeść?" Był przerażony, że Paweł nic
nie je i nic nie pije. Ale on niechętnie rzucił głową. "Nie! Nie! Powiedz mi
tylko: czy tu kto był?" "Tutaj?" "Tak, tu, przed chwilą." "Nie, nie było nikogo..."
"Nie było człowieka z jasnymi włosami, z
w purpurowym mroku, jaki miał <br>przed oczyma, zobaczył nieznanego mężczyznę. Tamten szedł ku Pawłowi z wyciągniętą <br>ręką. Potem położył dłoń na porażonych oczach. I znikł. Paweł dyszał ciężko. <br>Był przekonany, że to była tylko wizja czy może gorączkowy sen, ale nie mógł <br>odeprzeć chęci upewnienia się. Zawołał Judę. Stary nadbiegł ciężko, z zapytaniem <br>na ustach: "Może chciałbyś nareszcie coś zjeść?" Był przerażony, że Paweł nic <br>nie je i nic nie pije. Ale on niechętnie rzucił głową. "Nie! Nie! Powiedz mi <br>tylko: czy tu kto był?" "Tutaj?" "Tak, tu, przed chwilą." "Nie, nie było nikogo..." <br>"Nie było człowieka z jasnymi włosami, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego