Stanach mnie i Kazia Deynę oszukał pewien facet. Byliśmy załamani. Mój znajomy, lekarz z Niemiec, podziwiał mnie, że po takim zdarzeniu nie zostałem narkomanem czy pijakiem. Pamiętam jak dziś, gdy kilka godzin przed prestiżowym meczem tureckiego Izmiru, który prowadziłem przeciwko Fenerbahce, dowiedziałem się, że Deyna zginął w wypadku. To był cios. Skojarzyłem śmierć Kazia z tym oszustwem.</><br><who6>Kilku polskich szkoleniowców wpadło na pomysł, by piłkarze i trenerzy zrzekli się wynagrodzeń, z którymi zalegają im kluby. Zgodziłby się pan na coś takiego?</><br><who7>- Jasne! Przecież Widzew, który ma dług sięgający wielu milionów złotych, nigdy nie odda kasy, dlatego tych pieniędzy nie do odebrania