Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
10 lat temu Piotr Kaziński, drobny przedsiębiorca w średnim wieku, patrząc na zastawioną samochodami uliczkę, na zniszczone przez parkujących kierowców skwery, na przeciskających się między samochodami pieszych, pomyślał, że tak dalej być nie może. Wyburzył płot przed swoim domem, ściął piękne różane krzewy (dumę swojej matki), poświęcił rosnące przed domem cisy i wybudował podjazd na samochody. Jak mówi, dał dobry przykład innym i oczekiwał, że pójdą w jego ślady.

Ale nie poszli. Może dlatego, że nie mieli ochoty niszczyć swoich płotów, wycinać drzew i burzyć harmonii starych domów. A może dlatego, że - jak twierdzi Kaziński - nigdy za bardzo nie przejmowali się
10 lat temu Piotr Kaziński, drobny przedsiębiorca w średnim wieku, patrząc na zastawioną samochodami uliczkę, na zniszczone przez parkujących kierowców skwery, na przeciskających się między samochodami pieszych, pomyślał, że tak dalej być nie może. Wyburzył płot przed swoim domem, ściął piękne różane krzewy (dumę swojej matki), poświęcił rosnące przed domem cisy i wybudował podjazd na samochody. Jak mówi, dał dobry przykład innym i oczekiwał, że pójdą w jego ślady. <br><br>Ale nie poszli. Może dlatego, że nie mieli ochoty niszczyć swoich płotów, wycinać drzew i burzyć harmonii starych domów. A może dlatego, że - jak twierdzi Kaziński - nigdy za bardzo nie przejmowali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego