schodach, szukając kluczy od swoich mieszka., otwierając drzwi, aż w końcu, kiedy wypadało się pożegnać, byłyśmy już niemal starymi znajomymi. <br><page nr=104> - Chodź, napijemy się jeszcze herbaty przed snem. Zapraszam do siebie. Mów mi Klocia.<br>- Dlaczego nie. Poczekaj, przebiorę się tylko.<br>No tak - ciekawość, po prostu ciekawość nie pozwoliła mi odmówić. Zrzuciłam ciuchy i w szlafroku zadzwoniłam do jej drzwi. Kiedy otworzyła, wyglądała już zupełnie inaczej, bez makijażu, w lekkiej, przezroczystej haleczce i majteczkach.<br>- Jeśli się krępujesz, mogę się ubrać.<br>- Nie, coś ty, raczej ja zdejmę szlafrok.<br>Rozmawiałyśmy przez chwilę, właściwie o niczym. Obie byłyśmy za bardzo zmęczone. To fajna dziewczyna, w moim