Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
To chyba za wiele powiedziane. Złościło go, że nie chcesz mieszkać z nim w Warszawie. Byliście tak niedawno po ślubie, a ty tkwiłaś na wsi.
- Nie mogłam zostawić Atosa. Wiedziałam, że to już niedługo. A do Warszawy też nie mogłam go zabrać. Pies zniedołężniał, no i ten pokój Wiesława - kołchoźna ciupa. Jakżeby on, przywykły do przestrzeni, do ruchu. Nie mogłam.
- Mało już używał ruchu.
- Ale był u siebie. Nikomu nie przeszkadzał. Był kochany.
- W gruncie rzeczy trudno się dziwić Wiesiowi. Byłaś w ciąży, cieszył się na dziecko. Popatrz, nie przypuszczałyśmy, że to będzie Tosiek. Może dlatego on tak lubi psy?
- Może
To chyba za wiele powiedziane. Złościło go, że nie chcesz mieszkać z nim w Warszawie. Byliście tak niedawno po ślubie, a ty tkwiłaś na wsi.<br> - Nie mogłam zostawić Atosa. Wiedziałam, że to już niedługo. A do Warszawy też nie mogłam go zabrać. Pies zniedołężniał, no i ten pokój Wiesława - kołchoźna ciupa. Jakżeby on, przywykły do przestrzeni, do ruchu. Nie mogłam.<br> - Mało już używał ruchu.<br> - Ale był u siebie. Nikomu nie przeszkadzał. Był kochany.<br> - W gruncie rzeczy trudno się dziwić Wiesiowi. Byłaś w ciąży, cieszył się na dziecko. Popatrz, nie przypuszczałyśmy, że to będzie Tosiek. Może dlatego on tak lubi psy?<br> - Może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego