Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
radiostacja, żywność. Nie, nie proszę, aby mi ktokolwiek cokolwiek dawał. Uważam, że pływanie to nasza prywatna sprawa i nie widzę potrzeby, aby ktoś nam to zafundował.
Może dlatego właśnie tak fatalnie idzie. "Kochani, pomóżcie. Przepłynąłem ten północny Pacyfik jako pierwszy polski jacht. Chcę tych rzeczy oczywiście za moje własne pieniądze, clone na mój koszt. Na mój koszt do Japonii wysłane..."
Minęły już tygodnie. Mijają miesiące. Żadnych wieści, żadnych nadziei... Tylko jakiś bardzo wredny facet napisze w "Głosie Szczecińskim", że zabrakło mi pieniędzy i zacząłem chodzić po prośbie.
Z dalekiej Japonii ślę mu staropolskie "Bóg zapłać". Osobiście podziękuję, gdy się kiedyś spotkamy
radiostacja, żywność. Nie, nie proszę, aby mi ktokolwiek cokolwiek dawał. Uważam, że pływanie to nasza prywatna sprawa i nie widzę potrzeby, aby ktoś nam to zafundował.<br> Może dlatego właśnie tak fatalnie idzie. "Kochani, pomóżcie. Przepłynąłem ten północny Pacyfik jako pierwszy polski jacht. Chcę tych rzeczy oczywiście za moje własne pieniądze, clone na mój koszt. Na mój koszt do Japonii wysłane..."<br> Minęły już tygodnie. Mijają miesiące. Żadnych wieści, żadnych nadziei... Tylko jakiś bardzo wredny facet napisze w "Głosie Szczecińskim", że zabrakło mi pieniędzy i zacząłem chodzić po prośbie.<br> Z dalekiej Japonii ślę mu staropolskie "Bóg zapłać". Osobiście podziękuję, gdy się kiedyś spotkamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego