Stoch-Bulas. Wszyscy twierdzą, że ich możliwości finansowe "biją na głowę" innych chętnych. Jeśli zwyciężą w przetargu, zyskają parking, którego brak na ich nowoczesnym targowisku, na dodatek zyskają możliwość przydziału miejsc targowych, co zaowocować może... zapełnieniem ich na poły pustego do dziś placu targowego.<br>W "wyznaczonym miejscu", przyciśniętym do skarpy cmentarza na Pęksowym Brzyzku, handluje dziś kilkadziesiąt osób, w większości z Tatrzańskiego Zrzeszenia Kupców, kilkuset innych wyrzuconych z dawnego targowiska pod estakadą, eufemicznie określanych w urzędzie jako "niezrzeszeni", znalazło sobie inne - bardziej lub mniej legalne - miejsca. Wszystkich zaś interesuje los przetargu - dla większości jasne jest jedno. Jeśli zwycięży spółka Stoch-Bulas