Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w skupieniu wpatruje się w krzyż. Młody ksiądz Kaniuk pochyla się niżej, w trawie dostrzega ludzką czaszkę. - Widzi pan - mówi. - Widzi pan, tak tu traktują kości naszych przodków.

We Florynce mieszkają już tylko Polacy. - Jak by tak przejść po wiosce, to może i w fundamentach odnalazłyby się płyty z tego cmentarza - podejrzewa ksiądz Kaniuk. Ale nie szuka łemkowskich nagrobków w polskich obejściach. Po kilku minutach odjeżdża z Florynki trawiąc w myślach rozpaczliwy obraz zniszczonych grobów i samotnej czaszki, którą pozostawił wśród krzaków.

Obudzeni ze snu

- Pewne rzeczy trzeba przebaczyć i zapomnieć po to, aby choć w części odzyskać inne straty - uważa
w skupieniu wpatruje się w krzyż. Młody ksiądz Kaniuk pochyla się niżej, w trawie dostrzega ludzką czaszkę. - Widzi pan - mówi. - Widzi pan, tak tu traktują kości naszych przodków.<br><br>We Florynce mieszkają już tylko Polacy. - Jak by tak przejść po wiosce, to może i w fundamentach odnalazłyby się płyty z tego cmentarza - podejrzewa ksiądz Kaniuk. Ale nie szuka łemkowskich nagrobków w polskich obejściach. Po kilku minutach odjeżdża z Florynki trawiąc w myślach rozpaczliwy obraz zniszczonych grobów i samotnej czaszki, którą pozostawił wśród krzaków.<br><br>&lt;tit&gt;Obudzeni ze snu&lt;/&gt;<br><br>- Pewne rzeczy trzeba przebaczyć i zapomnieć po to, aby choć w części odzyskać inne straty - uważa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego