całą rodzinę Firków, pojechaliśmy trzema dorożkami na stację. Nora biegła z tyłu wywieszając język to na jedną, to na drugą stronę. Po drodze zatrzymywała się, obszczekiwała mijające nas wozy, po czym doganiała dorożki i machała ogonem na znak, że wszystko jest w porządku.<br><br>Siedziałem obok Jewdokii, która tym razem nie cmokała na konia, tylko zawodziła monotonnym, ledwo dosłyszalnym głosem.<br><br>- Ech, Jegoruszka, Jegoruszka, gdzie ty teraz przebywasz? Opuściłeś mnie, biedną sierotę, opuszczają mnie moi dobroczyńcy, i panicz, i panienka, i pies... "Ej, bieriegis'!" Dolo ty, moja, dolo! Wio-o-o... Chcesz dostać batem?... Gruszeńka guzik połknęłą... Nieszczęsne wy, moje dzieciny... "Ej, bieriegis