Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
jeszcze czas.



II

Przybyli wszyscy społem,
Zasiedli przy mnie kołem,
Wszelki duch i wszelki twór,
I niezliczonem mrowiem
Czekali nad wezgłowiem
Co o śmierci im powiem, pod mej śmierci wtór.

- Skąd jesteś i ktoś taki,
Że usta masz, jak maki,
Czyś nam podobny mak?
I oczy masz żałobne,
Gwiazdom i ćmom podobne,
Czyś już umarł, że nam się upodabniasz tak?

W licach nasze masz lice,
W żyłach naszą żywicę,
Nasze soki, naszą krew,
Pamiętamy twą mowę,
I te sny są nie nowe,
Jeno obcy nas jakiś dolatuje wiew.

Czemu ci śród istnienia,
Poskąpiono imienia,
Żeś nie krzew, nie zwierz, nie płaz
jeszcze czas.<br><br><br><br>II<br><br> Przybyli wszyscy społem,<br> Zasiedli przy mnie kołem,<br> Wszelki duch i wszelki twór,<br> I niezliczonem mrowiem<br> Czekali nad wezgłowiem<br>Co o śmierci im powiem, pod mej śmierci wtór.<br><br> - Skąd jesteś i ktoś taki,<br> Że usta masz, jak maki,<br> Czyś nam podobny mak?<br> I oczy masz żałobne,<br> Gwiazdom i ćmom podobne,<br>Czyś już umarł, że nam się upodabniasz tak?<br><br> W licach nasze masz lice,<br> W żyłach naszą żywicę,<br> Nasze soki, naszą krew,<br> Pamiętamy twą mowę,<br> I te sny są nie nowe,<br>Jeno obcy nas jakiś dolatuje wiew.<br><br> Czemu ci śród istnienia,<br> Poskąpiono imienia,<br> Żeś nie krzew, nie zwierz, nie płaz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego