teraz. To jakaś stara, odwieczna epistoła... Tu niedaleko, w Żywotówce, mieszkają jacyś obcy i wczoraj jeden z nich przyniósł do nas ten list i zaczął błagać, aby mu go przetłumaczono <page nr=140>.<br> Powiedział, że to bardzo ważny dla niego dokument, że sam nie rozumie francuskiego języka i nie zna nikogo w okolicy, co by mu ten list przełożył. Ponieważ przypuszczał, że ktoś u nas w domu będzie to mógł uczynić, więc prosił i prosił, a mamusia nie umie nigdy odmówić, więc nieszczęście spadło na mnie.<br>- A kiedy ten obcy ma przyjść po odpowiedź? - spytał Adaś pilnie bacząc, aby nie zdradzić niepokoju.<br>- Wieczorem - odpowiedziała pani Niemczewska