Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
naprzeciwko niego. Trzymała mu ręce na ramionach, długie włosy opadły jej na twarz i śmiała się bezgłośnie.
- Wiedziałam! Zawsze wiedziałam, że to kiedyś się stanie. Że po prostu się któregoś dnia obudzimy i nie będzie między nami żadnego czasu, który by nas dzielił. Że zaczniemy wszystko od początku, a tamto, co było przedtem, nie będzie się liczyć...
Wstali i, objęci, poszli w stronę Fontanny Czterech Kontynentów. Michał mimowolnie spojrzał na lustro wody. Do twarzy bez zmarszczek już się przyzwyczaił, zarost był ciemny, ale na skroniach zaczynały wracać pierwsze pasma siwizny. Anka pochyliła się i podniosła z ziemi kolczasty kasztan.
- Weźmiemy na pamiątkę
naprzeciwko niego. Trzymała mu ręce na ramionach, długie włosy opadły jej na twarz i śmiała się bezgłośnie.<br>- Wiedziałam! Zawsze wiedziałam, że to kiedyś się stanie. Że po prostu się któregoś dnia obudzimy i nie będzie między nami żadnego czasu, który by nas dzielił. Że zaczniemy wszystko od początku, a tamto, co było przedtem, nie będzie się liczyć...<br>Wstali i, objęci, poszli w stronę Fontanny Czterech Kontynentów. Michał mimowolnie spojrzał na lustro wody. Do twarzy bez zmarszczek już się przyzwyczaił, zarost był ciemny, ale na skroniach zaczynały wracać pierwsze pasma siwizny. Anka pochyliła się i podniosła z ziemi kolczasty kasztan.<br>- Weźmiemy na pamiątkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego