i piekarz nie powinien znać księcia. A po wtóre, że daleko stosowniej, żebyście u mnie mieszkali, bo wcale nie potrzebujecie cudzej łaski. Nauczylibyście się jadania ananasów i spania na puchach, a potem co? Myślicie, że ojciec nastarczy wam na to wszystko? Póki są książęta na świecie, póty niech sobie robią, co chcą, ale niech cywilnym ludziom nie zawracają w głowie. <br>A potem ojciec napisał jeszcze:<br>Bardzo się cieszę, że tak Wam jest teraz dobrze u pana Klempki, i jestem rad, że zyskaliście sobie opiekę księcia, który pisał do mnie o Was. Prawdopodobnie przyjedziecie na lato do mnie i potem może już będziemy