to co za cud? Najpierw jajka, teraz papieros.<br>- Zwyczajnie, ta broszka nie była piękna, ale oddać taką rzecz za głupie cztery jajka? Taką frajerką to ja nie jestem.<br>- Wspaniale, tylko można było załatwić jakiegoś męskiego, mocniejszego.<br>- Johann, nie wybrzydzaj! Jesteś okropny - żachnęła się Róża. - Pamiętaj, że szabat nie zdarza się co dzień.<br>- A ja z kolei cię proszę, nigdy nie mów do mnie Johann, ani słowa po niemiecku, chcesz mi dokuczyć! - naburmuszył się. <br>Zapalił wreszcie papierosa, złamał zapałkę, syknął. Zamachał kikucikiem, aż dymek barwy kociego futerka zawirował. Dymek wsiąkł, ostry, pryskliwy zapach siarczanego łebka uchował się dłużej. Za oknem świat się przepoławiał