że na bazarku.<br><br>Wszyscy mówią: bazarek, choć to tylko piaszczysty placyk, pusta parcela przy skrzyżowaniu dwóch ruchliwych ulic. I wszyscy mówią Ruscy, choć na pracę czekają tam Ukraińcy i Białorusini.<br><br><tit>7.00</><br><br>Na placyku i dalej wzdłuż ulic robi się coraz tłoczniej. Dwieście, może więcej osób. Głównie mężczyzn. Przychodzą tu co dzień, zwłaszcza teraz, wiosną, kiedy pełną parą ruszają roboty w polu i na budowach.<br><br>Stoją ci, którzy stracili pracę, jak Aleksander, który już trzeci raz jest w Polsce. Wcześniej woził meble na Ukrainę, ale rozbił samochód i zaczyna od nowa, od stania na bazarku. Maria, nauczycielka historii, która pracowała przy myciu