Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
z pamięci. Proboszcz dla pewności miał je spisać i kartkę dobrze ukryć. Jedynie podchorąży "Bęc" i sam dowódca pozostali bezimienni, zanotowani tylko pseudonimami. Przyjdzie czas, że i oni się ujawnią. Wszyscy otrzymają pomnik. Furmani ładowali sztywne jak drewno zwłoki, dźwigali na sanie. Pospołu z grabarzami taszczyli ciężar do dołu. Proboszcz co i raz pochylał się, rzucał skamieniałą grudkę, echo niosło dźwięk uderzenia. Był sam. Nie zgodził się nawet na obecność Surmy, przeciwstawił Borowskiemu. Dość nieszczęścia, nie pozwoli prowokować następnego.

Okrutne, przerażające były tamte święta, ale przecież te dni, a zwłaszcza wigilijna wieczerza zachowała wszystkie tradycje, była prawdziwą Wigilią, Bóg prawie namacalnie był pośród
z pamięci. Proboszcz dla pewności miał je spisać i kartkę dobrze ukryć. Jedynie podchorąży "Bęc" i sam dowódca pozostali bezimienni, zanotowani tylko pseudonimami. Przyjdzie czas, że i oni się ujawnią. Wszyscy otrzymają pomnik. Furmani ładowali sztywne jak drewno zwłoki, dźwigali na sanie. Pospołu z grabarzami taszczyli ciężar do dołu. Proboszcz co i raz pochylał się, rzucał skamieniałą grudkę, echo niosło dźwięk uderzenia. Był sam. Nie zgodził się nawet na obecność Surmy, przeciwstawił Borowskiemu. Dość nieszczęścia, nie pozwoli prowokować następnego.<br><br>Okrutne, przerażające były tamte święta, ale przecież te dni, a zwłaszcza wigilijna wieczerza zachowała wszystkie tradycje, była prawdziwą Wigilią, Bóg prawie namacalnie był pośród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego