no cóż, każdy sam buduje swoje życie, po takich słowach ojciec z dumą spoglądał na syna, na matkę, rozglądał się po solidnie umeblowanym mieszkaniu, do wszystkiego doszedł własną pracą, nie zmarnował ani grosza, nie zmarnował ani chwili, wszystko oddawał rodzinie, potem wszelkie kontakty ojca z Siepą się urwały, ale Marek co jakiś czas go spotykał, w różnych miejscach, czasem myślał, że to nie przypadek, bo czy można tyle razy spotkać kogoś przypadkiem w wielkim mieście?<br><br>Przez kilka lat co jakiś czas do niej wracał, nie na długo, zwykle tydzień lub dwa mniej lub bardziej intensywnych spotkań, czasem jechali razem na wakacje, to wystarczało