Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.07 (32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Dlaczego? Adresat nieznany.
- Wierzyłem, że naczynia są bardzo dobre. Gdy zaczęły się psuć, klienci do mnie mieli pretensje, bo z szefem nagle nie było kontaktu. Świeciłem oczami, a przecież byłem tylko pośrednikiem - denerwuje się Wojciech Roman (50 l.), przedstawiciel handlowy, który w dobrej wierze sprzedawał ludziom buble.
Pan Wojciech podpisał co najmniej 300 umów, a przecież handlowców było kilkudziesięciu w całej Polsce.
Postanowiliśmy odnaleźć właściciela Profiss Marketing. Udało nam się po wielu próbach, bo kilkanaście telefonów, jakie w ciągu dwóch lat istnienia miała firma, nie odpowiadało.
- Każda reklamacja będzie rozpatrzona. Problemy wzięły się stąd, że niemiecki producent, Gundel, przestał uznawać nasze reklamacje
Dlaczego? Adresat nieznany.<br>&lt;q&gt;- Wierzyłem, że naczynia są bardzo dobre. Gdy zaczęły się psuć, klienci do mnie mieli pretensje, bo z szefem nagle nie było kontaktu. Świeciłem oczami, a przecież byłem tylko pośrednikiem&lt;/&gt; - denerwuje się Wojciech Roman (50 l.), przedstawiciel handlowy, który w dobrej wierze sprzedawał ludziom buble.<br>Pan Wojciech podpisał co najmniej 300 umów, a przecież handlowców było kilkudziesięciu w całej Polsce.<br>Postanowiliśmy odnaleźć właściciela Profiss Marketing. Udało nam się po wielu próbach, bo kilkanaście telefonów, jakie w ciągu dwóch lat istnienia miała firma, nie odpowiadało.<br>&lt;q&gt;- Każda reklamacja będzie rozpatrzona. Problemy wzięły się stąd, że niemiecki producent, Gundel, przestał uznawać nasze reklamacje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego